• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Teatr Magiczny "Arkadia" > Garderoby
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
13-11-2025, 19:06

Garderoby
Garderoby w "Arkadii" mają funkcjonalny układ, zaprojektowany tak, by praca przed spektaklem przebiegała sprawnie. Ściany odbijają równomierne światło zaczarowanych lamp, a lustra w prostych drewnianych ramach same dopasowują jasność, ułatwiając precyzyjną charakteryzację. Kostiumy wiszą na stabilnych, metalowych stojakach, posegregowane według ról i scen; pod nimi ustawiono skrzynki z zapasowymi guzikami, haftkami i nićmi w różnych kolorach. Na stolikach leżą pędzelki, pudry, kredki i fiolki z farbą, które przed użyciem wymagają krótkiego stuknięcia różdżką, by odzyskały właściwą gęstość. Obok stoją wieszaki z gotowymi do założenia dodatkami — rękawicami, kapeluszami, pasami. Nad drzwiami wiszą tabliczki z imionami aktorów i aktualnym podziałem ról.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Daniel Dodge
Czarodzieje
"lubił nogi" napisz mi na grobie
Wiek
44
Zawód
Inwestor, Złodziej, Diler, Szmugler
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
15
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
15
11
5
Brak karty postaci
Wczoraj, 12:05
16 kwietnia


Morty, Morty, Morty, mordo ty moja. Ułożenie w głowie apostrofy do przyszywanego bratanka, świetny pomysł, najpierw myślisz, potem mówisz, dzięki czemu wplecenie zachcianek, żądań i rozkazów w stęskniony dialog wychodzi “naturalnie” jak związki białych kobiet z czarnymi imigrantami. Ha tfu. Karteluszki z przygotowaną zawczasu mową - i do pieca - oratorem się jest, a nie bywa, trening czyni mistrza również i w tym przypadku, a wszystko zaczęło się od nauczyciela z drewnianą linijką w ręce, który stał nade mną, gdy recytowałem z pamięci łamańce językowe. Czy rak trzyma w szczypcach strzęp szczawiu czy trzy części trzciny. Ugh. Aż się spociłem.
Powrót na rodzinne łono nie stanowił części mojego planu: miało być zamknięcie, wyszło otwarcie, lecz jako człowiek w dużej mierze płynący z prądem: przyjmuję ten stan rzeczy z pocałowaniem ręki. Zwłaszcza, że szacując za i przeciw, bilans na korzyść pana Dunhama wychodzi wprost imponujący. Mógłbym patrzeć na niego jak na pierwsze sześć zer na koncie, taki apetyczny, taki do schrupania. No nie mogę się doczekać, kiedy zrobię z niego użytek, a żeby była jasność: ani przez momencik nie pomyślałem o darmowych biletach do teatru. Bardziej w stronę nielimitowanego karnetu; Sandy uwielbia niewygodne siedzenia, zakurzone kotary, aktorów recytujących swoje kwestie z taką przesadą i emfazą, jakby mówili do niedorozwiniętych dzieci, ja uwielbiam ją - no i lody sprzedawane w małych kubeczkach podczas antraktu, które potem jemy jedną łyżeczką na spółę. Poświęcę się. A tak naprawdę, tak naprawdę, moja prośba to nieco inna skala. Tak porównując: pierścionek z maszyny losującej z kulkami do najmniejszego nawet pierścienia Saturna. Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę, lecz gram nonszalanckiego. Z rękami w kieszeniach, brązowym kapeluszu na głowie, pomarańczowym kapeluszu w prążki i beżowych butach na obcasie jestem jak ściągnięty z afisza. Najnowszej adaptacji sztuki Szekspira czy obwoźnego cyrku, nieistotne, nieistotne. Dodam jednak (żeby mieć ostatnie słowo), że lata 60. polubiły się z uwspółcześnianiem klasyki, więc nadaję się, przynajmniej wizualnie, na takiego króla Leara. Swoją drogą, fabularne okropieństwo, wcześniejszą emeryturę popieram, ale dzielić KRAJ NA CÓRKI? Po tym fikołku tracę jakiekolwiek zainteresowanie, nie mógłbym spojrzeć na swoją gębę w lustrze po wejściu w jego skórę.
Drzwi do teatru są jeszcze zamknięte, pukam, nikt nie otwiera (następny spektakl o 18, halo nieroby, za co niby kasujecie te kilka sykli?), ale mnie się przecież tak nie traktuje. Całowanie klamki? Pierwsze słyszę, ale znam za to takie powiedzonko, że jak nie drzwiami, to oknem, więc z gracją kieruję się na zaplecze, papierosek w moich ustach porusza się w górę i w dół w rytmie kroków, jakbym występował w musicalu, a nóżka parasola wybija marszowy rytm. Komedia.
A backstage - szeroko otwarty. Tutaj wystarczy oprzeć się bokiem o wahadłowe drzwi i tyle. Pewność siebie, a nie plan wraz z rozrysowanymi korytarzami w przypadku wezwania glin, oszczędzam masę czasu, kompletnie niczym się nie przejmując. I zmarszczek też mam mniej.
– Mogę zająć minutkę? – walę prosto z mostu, czy ma pani czas, żeby porozmawiać o Bogu?, na widok drobniutkiej dziewczyny, która lewituje za sobą stos ubrań w czarnych pokrowcach. Gdyby wynosiła ciała, nikt by się nie zorientował. – Mam sprawę do Morty’ego, to naprawdę niecierpiące zwłoki – wyjaśniam, akurat.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 12-12-2025, 11:28 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.