• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Domostwa > Wiltshire, Salisbury, La tenuta Medicea > Jadalnia
Jadalnia
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
12-09-2025, 20:10

Jadalnia
Jadalnię i salon łączy długi, opustoszały z czegokolwiek korytarz z lekko poobdzieranymi ścianami. Samo miejsce spotkań rodzinnych wydaje się puste — dawno nikt z niego w pełni nie korzystał, mimo dostosowania pomieszczenia do obecności kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu niegdyś żyjących członków rodziny. Mahoniowe meble dawno nie widziały renowacji, a największym pozytywem pomieszczenia są okna z okiennicami, które z łatwością można zasłonić w przypadku chęci ukrycia odbywanych wewnątrz spotkań przed oczami ciekawskich. Ściany jadalni zdobią obrazy przodków oraz ligurijskich krajobrazów, uwiecznionych po wojnie przez Claire Medici.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta

Strony (5): « Wstecz 1 … 3 4 5
 
Odpowiedz
Odpowiedz
#41
Moira Sanderson
Akolici
It's gotta happen, happen sometime
Maybe this time I'll win
Wiek
40
Zawód
Naukowczyni, magichirurg
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
pełna
wdowa
Uroki
Czarna Magia
0
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
24
5
Siła
Wyt.
Szybkość
5
5
5
Brak karty postaci
Wczoraj, 14:03
Przeszłość odcisnęła się na jej ciele rozgrzanym stemplem. Nie mogła zapomnieć o tej bliźnie, ale mogła próbować nauczyć się z nią żyć. Skoro siedzieli tu niemal na przeciwko siebie, mogła spróbować spojrzeć na Jaspera inaczej; spojrzeć na własne emocje zupełnie inaczej, bowiem te dojrzały, zelżały, a tajemnica wydawała się między nimi bezpieczna. Nie może wiedzieć, że przełamując swoje opory, gra na nerwach własnej siostrzenicy – w jakiś sposób zazdrosnej o coś, co przecież łączyło dwójkę uzdrowicieli od zawsze. Wspólne interesy, wspólni znajomi, wspólna branża, wspólny sekret. Tylko tyle i aż tyle.
– Mam nadzieję, że takie miejsce nigdy nie będzie potrzebne, ale zapobiegaj zamiast leczyć. Też mogę spróbować wam pomóc – mówi powoli, odnosząc się do przywołanego przez Orianę skrzydła polowego. Spogląda na nią z podejrzliwością, a i w pewnym sensie – obawą, która czai się za granicy spojrzenia, niemal nieujawniona. Sanderson nie lubi stawiać się w pozycji biednej, zagubionej ofiary. Woli być widziana jako silna kobieta, która poradzi sobie z każdymi przeciwnościami losu i gotowa jest na wiele stawianych przed nią wyzwań. Musi umieć ukrywać strach, przekonana, że bez tego szybko ktoś strąci ją z zajmowanego stołka.
Sama nie mogła udostępnić swojego mieszkania. Nie przez braki w metrażu, a przez chęć chronienia własnego syna. Ten powinien znajdować się jak najdalej od wojennych wspomnień matki. Z dala od konfliktu, jeżeli ten eskaluje. Musiała go chronić, bo tak zrobiłby chyba każdy – nawet tak nietrafiony rodzic jak ona.
– Porozmawiam z Sandersonami. Kiedy będziemy już wiedzieli czym dysponujemy, spróbuję poprosić o przechowanie części zasobów w Portsmouth. Jeżeli odstąpimy im kilka flakonów, zapomną, że trzymają je na zapleczu – zapewnia, chociaż dość ostrożnie. Rodzina Adama słynie z nierozerwalnego kontaktu z magimedycyną, a nikt przecież nie będzie dociekliwie traktował składowanych w przychodniach i aptekach eliksirów. Rodzina Sanderson nie była jednak zamożna ze względu na swoje wyłącznie dobre serce – miksturami nie zaopiekują się bez odpowiedniego “podatku” od ich przechowania. Dla Moiry to oczywiste – czy zaś wystarczy tym, którzy siedzą z nią przy tym stole?
Nie ma doświadczenia bojowego i całe szczęście nigdy nie musiała go zdobywać. Niechętnie myśli o dalszym rozwoju w tej kwestii – woląc poświęcić całość uwagi swojemu forte. Ale może powinna, w końcu obecnie, w jej wypadku, najlepszą obroną jest chyba ucieczka. Rozplątanie języka. Inne metody niekonwencjonalne. Rzadziej magia.
– Tak jak Leonie – nigdy nie miałam wątpliwej przyjemności przetestowania swoich umiejętności w boju. Myślę za to, że jestem dobrą uzdrowicielką – komu zaszkodzi bowiem być trochę fałszywie skromnym… – Pracuję w międzynarodowym zespole badawczym zgromadzonym pod dachem Evershire College, ale mam nadzieję, że nigdy nie będziecie musieli korzystać z naszych wynalazków. Tak czy inaczej - myślę, że mam w ten sposób dostęp do wszechstronnej ekspertyzy, gdyby była ona niezbędna – dołącza do siostrzenicy, mówiąc o sobie. Krzywdzić mógł każdy. Dobrze leczyć - tylko nieliczni. – Mogę pomóc w trudnych negocjacjach, kiedy dotyczą znanej mi branży, ale nigdy nie byłam bojowniczką. Starego psa ciężko nauczyć nowych sztuczek, ale chętnie nauczę się skuteczniejszej obrony – szczególnie, kiedy nie żyła już w dwójkę z mężem, któremu niegdyś ufała bezgranicznie w kwestii troski o swoje życie i zdrowie. Teraz musiała bronić i siebie, i syna – póki ten nie nauczy bronić się sam.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (5): « Wstecz 1 … 3 4 5
 


Skocz do:

Aktualny czas: 11-12-2025, 03:29 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.