• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Teatr Magiczny "Arkadia" > Kawiarnia
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
13-11-2025, 19:49

Kawiarnia
Kawiarnia w teatrze to ulubione miejsce gości: tutaj widzowie zatrzymują się przed spektaklem i w przerwie, by odpocząć w spokojnej atmosferze. Wystrój jest klasyczny: drewniane stoliki ustawione pod ścianami, wygodne krzesła, wypolerowana lada i starannie ułożone programy przedstawień. W powietrzu unosi się aromat świeżo parzonej kawy, a na ladzie stoją dzbanki z herbatą oraz imponujący wybór drogich alkoholi — od ognistej whisky po wykwintne likiery, serwowane w zdobionych kieliszkach. Obsługa pracuje cicho i profesjonalnie, dbając o tempo kolejek i porządek przy stolikach. Całość dopełnia szmer rozmów: widzowie wymieniają opinie o obsadzie, komentują premiery i dyskretnie obserwują gości z loży honorowej.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Xavier Burke
Śmierciożercy
Wiek
31
Zawód
Badacz artefaktów, handlarz informacjami
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
żonaty
Uroki
Czarna Magia
0
20
OPCM
Transmutacja
11
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
15
10
5
Brak karty postaci
19-11-2025, 18:23
26.03.62'

Nie bywał tutaj tak często jakby chciał. Nie był co prawda koneserem sztuki, teatr średnio go interesował, ale już za dzieciaka wbito mu do głowy, że powinien znać się na wielu rzeczach chociaż w minimalnym stopniu aby móc prowadzić rozmowy na poziomie. Dlatego kiedy nadarzyła się okazja w przeszłości wybierał się do teatru na przedstawienia i opery. Czasami były to naprawdę ciekawe wyjścia, czasami nudził się okrutnie, ale przynajmniej kiedy wypychano go do towarzystwa mógł w razie czego porozmawiać na te tematy. Chociaż przebywanie w towarzystwie równało się ze zdobyciem nowych, czasami ciekawych informacji, to mimo wszystko nie był ich fanem. Wolał zdecydowanie wysyłać swoich szpiegów, jednak były takie miejsca, w których musiał pojawiać się osobiście.
Tego dnia jednak pojawił się w Arkadii nie tylko w interesach, chociaż jakby spojrzeć z jednej strony na jego intencje można było tak wywnioskować. Ubrał na siebie dzisiaj elegancki garnitur, który trochę krępował mu ruchy, ale jednak miał się dzisiaj spotkać z damą, więc należało odziać się odpowiednio. Tego wieczoru nie odbywało się żadne przedstawienie, ale próby trwały do późnego popołudnia. Nie musiał w domu nikogo informować, że wróci później. Wszyscy byli już przyzwyczajeni, że jeśli chodziło o pracę, ta czasami pochłaniała go i po prostu nie pytali go o to. Vivienne również powoli się z tym oswajała, z resztą teraz miała się na czym skupić, tajemnicza bransoletka pochłonęła ją całkowicie.
Upił łyk ognistej ze szklanki, którą przed chwilą przyniosła mu młoda kelnerka, po czym skierował swoje spojrzenie w stronę wyjścia z głównej sali. To tam odbywały się próby, zerknął na zegarek, niedługo powinny się kończyć, a to oznaczało, że i ona stamtąd wyjdzie. Miał sobie trochę za złe, że nie utrzymywał mocniejszych relacji z rodziną ze strony matki. W dzieciństwie jakoś łatwiej mu to przychodziło, czasami bywał w ich domu, chociaż miał wrażenie, że mimo wszystko nie umywa się do Burke Manor. Jakby nie patrzeć był przede wszystkie Burke, nie Black’iem. W przeszłości najlepszy kontakt miał z synem siostry matki, w szkole trzymali się dość mocno, potem jednak ich drogi się rozeszły. Nadal nie rozumiał jak Atticus mógł pracować w Ministerstwie. Nie zmieniało to jednak faktu, że nadal żywili się szacunkiem jak na dwóch profesjonalistów przystało. Xavier nigdy nie nie doceniał zapaleńców, wiedział, że jeśli coś robili i nadal rozwijali się w swojej dziedzinie, to znaczyło, że mieli umiejętności i silną wolę, a to cenił w ludziach. Tak było z panną Black, choć przykładna dama, dumne reprezentująca swoją rodzinę, miała ciągoty do klątw, chciała je łamać, rozwijać się w tym temacie. To również szanował, więc kiedy miał ochotę i sposobność, czasami podsuwał jej do złamania nie za ciężkie klątwy, chociaż wiedział, że Nylah wolałaby coś o wiele bardziej wymagającego. Takie jednak miał podejście do wszystkich, sam tam zaczynał, od rzeczy prostych, aby z czasem przejść do tych trudniejszych kiedy będzie się miało odpowiednia wprawę i wiedzę.
Słysząc poruszenie w holu ponownie skierował tam wzrok wyszukując tej jednej, konkretnej osoby. Wiedziała, że na nią czeka, więc nie musiał podnosić się z miejsca i anonsować swoją obecność. Upił jeszcze jednego łyka alkoholu, po czym odstawił szkło na blat stolika, przy którym siedział. Delikatny uśmiech pojawił się na ustach kiedy dostrzegł pannę Black wchodzącą do kawiarni.
- Droga kuzynko. - odezwał się dopiero wtedy podnosząc się z krzesła by się z nią odpowiednio przywitać.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 12-12-2025, 12:54 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.