• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Horyzontalna > Gościniec "Dziewiątego Korytarza"
Strony (2): 1 2 Dalej
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
31-05-2025, 15:21

Gościniec "Dziewiątego Korytarza"
Mimo że z zewnątrz przypomina zwykłą kamienicę z końca XIX wieku, Gościniec “Dziewiątego Korytarza” od dekad budzi zdumienie wszystkich gości próbujących zrozumieć jego układ. Nazwa pochodzi od legendy, według której prawdziwe serce budynku znajduje się za dziewiątym korytarzem, do którego nikt nigdy nie dotarł.. Architektonicznie kamienica to istny labirynt: piętra nie mają spójnej numeracji, część klatek schodowych prowadzi w dół zamiast w górę, a pokoje o niższych numerach potrafią znajdować się pod dachem.
Pokoje urządzone są zaskakująco przytulnie mimo ekscentrycznego rozplanowania — każdy ma okno i szerokie łóżko, które dopasowuje się do sylwetki śpiącego. Na ścianach korytarzy wiszą przyblakłe, niekiedy przerażające fotografie zagadkowych osób oraz stare plany budynku, z których żaden nie jest identyczny. Zdarzają się drzwi, które znikają i pojawiają się ponownie w innym miejscu, oraz skróty, które znają tylko nieliczni, stali bywalcy. Gościniec to miejsce dla tych, którzy lubią dreszcz niepokoju, niespodzianki i nie mają nic przeciwko temu, że droga do łazienki może być każdego dnia inna.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Riven Thorne
Akolici
Feel the rain on your skin. No one else can feel it for you. Only you can let it in. No one else.
Wiek
23
Zawód
Barmanka
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
10
16
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
7
11
Brak karty postaci
05-11-2025, 17:15
| 6 kwietnia 1962

Obudziłam się z tak okropnym bólem głowy. Nie zdawałam sobie pojęcia z faktu, że ta część ciała może aż tak boleć. Naprawdę. Miałam wrażenie, że jest spuchnięta, słyszałam pulsowanie własnej krwi w skroniach, a każdy, nawet najmniejszy ruch, powodował kolejną falę cierpień. Leżałam długo, nim udało mi się odzyskać na tyle świadomość, aby być w stanie chociaż uchylić oczy. Gdy je otworzyłam, od razu uderzyła mnie ilość światła. Chyba leżałam twarzą do okna, przez które prześwitywało słońce. Niezadowolona, z mruknięciem pod nosem, obróciłam się na drugi bok stwierdzając, że zdecydowanie potrzebuję jeszcze snu. Ale gdy się obróciłam, to rozbudziłam się na tyle, by zaczęły docierać do mnie również inne bodźce. Nie pachniało jak w mojej sypialni, pościel jakaś taka szorstka, chłodniej niż u mnie w łóżku i, co najdziwniejsze, ktoś obok mnie był. Ponownie uchyliłam oczy.
Na sąsiedniej poduszce znajdowała się głowa mojego przyjaciela. Keith spał jeszcze, a przynajmniej tak mi się wydawało. Miał zamknięte oczy, oddychał w miarę miarowo, to znaczy, że żył. Zmarszczyłam czoło, mimo wywołanego przez to bólu głowy. Aż mi się nie dobrze zrobiło, powstrzymałam jednak falę mdłości i skupiłam się, na tyle na ile mogłam, aby przypomnieć sobie co się właściwie wczoraj wydarzyło. Ale nie mogłam... Pamiętałam, że poszliśmy do klubu, który polecił nam Gruby. Zamówiliśmy po jednym drinku, ledwie jednym drinku i poszliśmy tańczyć. A potem świat zaczął wirować i co się w międzyczasie działo, to nie miałam zielonego pojęcia. Przestraszyłam się. Może nam ktoś coś dorzucił do alkoholu? Wymieszał jakiś eliksir, który nas poskładał tak mocno, że całkowicie wymazał pamięć? Ale dlaczego znalazłam się tutaj, co to był w ogóle za pokój i dlaczego Keith leżał obok mnie. Keith...
Powoli zaczynały do mnie powracać przebłyski wspomnień z wczorajszego wieczoru. Taniec, który na początku miał być jedynie niewinną zabawą, a stał się rozmową naszych ciał. Nasze gesty dalekie były od zwykłych tanecznych wygłupów. Dotyk, który zdradzał nasze pragnienia. Moje pragnienia były dla mnie jasne. Ale mój przyjaciel… Syknęłam, mocno zaciskając oczy. Głowa tak strasznie mnie bolała.
Spróbowałam się trochę podnieść, podsunąć na poduszce wyżej. Przecież wiedziałam, że i tak już nie zasnę. Czułam się tak dziwnie, nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Dłonią przejechałam po swoim ciele, szybko orientując się, dlaczego obudziłam się taka zmarznięta. Gdzie moje ubrania? Gdzie moja sukienka?! Gdzie moja bielizna?!
Pisnęłam przeraźliwie głośno. Zgarnęłam jak największą porcję pościeli, jaką tylko udało mi się zgarnąć w dłonie i opierając o ścianę, okryłam się od stóp po szyję. Odkryłam przy tym Crofta, a mój wzrok padł na jego nagą klatkę piersiową. Tysiące myśli, zaczęło przelatywać przez moją głowę. Nagle, nie spodziewałam się, że tak się da, ale zaczęła mnie boleć jeszcze mocniej. Myśli jednak nie zwolniły, gorączkowe próby przypomnienia sobie co się stało wieczorem, jak myśmy tu trafili, co się wydarzyło w nocy. Nic, kompletnie nic nie pamiętałam!
- Keith! Keith, obudź się! - Potrząsnęłam go ręką. Jego skóra była taka miękka i taka ciepła. - Keith! Co się stało? Gdzie my jesteśmy?
Mój głos zdradzał, że panikowałam. Nie wiedziałam co się dzieje, gdzie jestem, dlaczego jestem rozebrana. Owinęłam się kołdrą i zaczęłam delikatnie drżeć. Zdecydowanie się zdenerwowałam i potrzebowałam chwili, aby dojść do siebie.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#3
Keith Croft
Akolici
Wiek
23
Zawód
Pracownik restauracji
Genetyka
Czystość krwi
metamorfomag
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
8
0
OPCM
Transmutacja
9
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
7
6
Siła
Wyt.
Szybkość
10
8
8
Brak karty postaci
11-11-2025, 19:11
Organizm jakby wiedział co go czeka po wybudzeniu dlatego spał jak zabity. Nie swoja pościel czy łóżko kompletnie mu nie przeszkadzały. Nie odczuwał chłodu, w zasadzie to było względnie ciepło. Sny jakie miał tej nocy były różne, w pewnym stopniu przyjemne, ale zdecydowanie zaskakujące. Miewał czasami podobne, ale ten był zadziwiająco wyraźny, jakby to nie był sen. Ciało przy ciele, usta przy ustach, oddechy łączące się w jeden. Do tyk tak prawdziwy, palący skórę, wywołujący przyjemne dreszcze i jeszcze większe pożądanie. Wszystko to było tak prawdziwe, że aż nie chciało się aby był to tylko sen.
Mruknął przez sen poprawiając się na poduszce, bardziej się w nią wtulając, a po chwili ktoś nim potrząsnął i wypowiedział jego imię. Skrzywił się bardziej chowając twarz w poduszce, ale po chwili znów dotarł do niego ten głos. Tak bardzo znajomy. Słyszał go we śnie, ale wtedy nie był dla niego obcy, teraz też nie był. W końcu się przebudził, ale nie otwierał oczu. Dopiero teraz zaczęły do niego docierać wszystkie bodźce z zewnątrz. Hałas za oknem, dziwna szorstkość pościeli, nieznane wgniecenia w materacu, który definitywnie nie był jego. I wtedy poczuł ten przeszywający ból głowy, jakby ktoś wbijał mu tysiące szpilek w czaszkę. Ponownie się skrzywił i jęknął z bólu, mocniej zaciskając oczy.
- Nie krzycz tak. - stęknął cicho, bo tylko na tyle było go stać.
Miał sucho w ustach, a kiedy pościel została mu zabrana dopiero wtedy odczuł chłód, który panował w pomieszczeniu. Potrzebował kilku dłuższych chwil aby w końcu zebrać się w sobie. Obrócił się na plecy, po czym zbierając wszystkie siły, jakie w tym momencie w sobie miał, dźwignął się do pozycji siedzącej. Pościel zakrywała jego dolne partie, ale w tym momencie nie zaprzątał sobie tym głowy. Ukrył twarz w dłoniach, po czym powoli otworzył oczy, lekko zaczynając rozsuwać palce aby oczy nie za szybko zostały zaatakowane przez światło w pomieszczeniu. Westchnął w końcu ciężko, po czym odchylił głowę do tyłu, co wcale nie pomogło na ból, a jedynie spowodowało kolejny grymas. Włosy teraz już w naturalnym, ciemnym kolorze, miał w nieładzie, przeważnie zaczesane do tyłu, w tym momencie oparły mu na czoło ukazując, że są lekko przy długie niż normalnie mogło by się wydawać.
W końcu rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie znał go, był pewny, że nigdy wcześniej nigdy się w nim nie znalazł, a przecież kilka razy zdarzyło mu się obudzić w nieznanych miejscach po mocno zakrapianych imprezach. Impreza. Byli wczoraj na imprezie, w tym klubie poleconym przez znajomego. Weszli do środka, zamówili drinka i poszli na parkiet, a potem…no właśnie co było potem. Obrazy zaczęły atakować jego głowę jak lawina, nie mógł ich połączyć w całość, ale po kilku chwilach fragmenty wróciły. Taniec, który szybko przestał być tylko tańcem, bliskość, na którą nigdy wcześniej sobie nie pozwolił, nie z nią. Byli przyjaciółmi, od lat, nigdy wcześniej nie myślał o niej w takich kategoriach, ale wtedy, na parkiecie, nie mógł myśleć o niczym innym. Co to było?
Obrócił powoli głowę i w końcu na nią spojrzał. Fragmenty wspomnień znów zaatakowały, jej dotyk na jego skórze, paznokcie wbijające się w skórę, co dawało mu przyjemność. Usta przy ustach i westchnienia pomieszane z ich oddechami. Opuścił głowę, pozwalając włosom bardziej opaść na twarz, jednocześnie zasłaniając lekki rumieniec na jego policzkach. Nie osądzał siebie nigdy o coś takiego, nie podejrzewał, że mógłby kiedyś przekroczyć takie granice. To nie było w jego stylu.
- Chyba… - zaczął niepewnie kiedy jego twarz odzyskała już normalny, lekko blady kolor - Byliśmy wczoraj na imprezie, w tym klubie…poszliśmy na parkiet, a potem… - dostrzegł panikę na jej twarzy więc się zamknął - Hej, ale wszystko jest w porządku, nic nam nie jest. - starał się ją jakoś uspokoić, jego ton złagodniał, nawet delikatnie się uśmiechnął.
I wtedy zdał sobie sprawę z tego, że jest nagi. Ale dlaczego? Co takiego się wydarzyło, że był bez ubrań? Riven również okrywała się pościelą, czyżby…? Na Merlina czy to nie był tylko sen?!
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#4
Riven Thorne
Akolici
Feel the rain on your skin. No one else can feel it for you. Only you can let it in. No one else.
Wiek
23
Zawód
Barmanka
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
10
16
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
7
11
Brak karty postaci
16-11-2025, 14:15
Zmarszczyłam nos na jego jęknięcie. Jak miałam nie krzyczeć? Byliśmy w dziwnym miejscu, po imprezie, na której nie do końca pamiętam co się działo i wylądowaliśmy razem w łóżku. Nago. RAZEM. Rozczochrane włosy opadały mi na twarz i ramiona, ból głowy nadal doskwierał, a na mojej twarzy zagościł grymas czekając aż Keith dojdzie do siebie i dotrze do niego to, co się dzieje. Ale nie docierało. Nawet specjalnie na mnie nie patrzył. Opuścił głowę, jego ciemna czupryna przysłoniła mu policzki i sam zaczął mamrotać coś o wczorajszym dniu. To że byliśmy na imprezie, to sama dobrze wiedziałam. Ale co się działo później?
- Czy ty się słyszysz? Jakie nic nam nie jest?! - Pisnęłam, wyprostowałam nogę szturchając go w udo. - Gdzie twoje spodnie? Gdzie moja sukienka? Rozejrzyj się…
Nie trzeba było być odkrywcą, aby połączyć kroki. Nawet Keith na okropnym kacu, o ile głowa go bolała tak mocno jak i mnie, był w stanie to zrobić.
Sama również się rozejrzałam. Nasze ubrania leżały na podłodze. Moja sukienka niedaleko drzwi, tam też była jego koszula. Kawałek dalej spodnie, jakby ktoś z nich wyskoczył w biegu. Przy łóżku moje majtki, obok bielizna mojego przyjaciela… Rumieniec wpełzł na moje policzki, czułam jak mnie pieką. Jakby ktoś przyłożył do nich rozgrzane do czerwoności żelazo. Wzięłam głęboki wdech, patrzyłam gdzieś w bok, bo było mi wstyd spojrzeć na Crofta. Przygryzałam dolną wargę, znalazłam suchą skórkę, którą skubałam teraz zawzięcie intensywnie myśląc. Po pierwsze, całe szczęście, że mam dzisiaj wolny poranek. Nawet nie wiem która jest godzina, jakbym się spóźniła do pracy, to miałabym przekichane. Po drugie, muszę się ubrać. A przynajmniej ukryć strategiczne miejsca. Jednak, żeby to zrobić powinnam wstać. Z tą kołdrą za daleko nie pójdę, był nią przykryty również Keith, a ja nie wiem czy powinnam patrzeć na niego teraz, kiedy również jego… strategiczne miejsca były odsłonięte. Co innego chcieć, co innego czy powinnam. Zarumieniłam się na samą myśl, a jednocześnie próbowałam zmusić swój mózg do przypomnienia sobie tego co działo się w nocy. Czy ja go widziałam? Czy my się połączyliśmy? Czułam? Mocno potrząsnęłam głową, jednocześnie sycząc z bólu. Miałam wrażenie, że głowa mi zaraz wybuchnie. Delikatnie rozmasowałam skronie, ale to nic nie pomagało.
- Czy ty coś pamiętasz? - Zapytałam niepewnie. - Z tej nocy? Strasznie boli mnie głowa - skrzywiłam się znowu. - Keith… czy… ty… bo ja… no wiesz…
Jakoś nie mogło mi to przejść przez gardło. Nie rozumiałam o co chodzi. Przecież byłam już z mężczyzną, jeśli pomiędzy nami do czegoś doszło, to Keith zdecydowanie nie był moim pierwszym. Przy innych się tak nie wstydziłam jak przy nim. Rumieniec nie schodził z moich policzków, poczułam smak krwi na ustach. No tak, odgryzłam tę skórkę. Westchnęłam cicho rozglądając się niepewnie i zatrzymując wzrok na swoich ubraniach.
- Odwróć się i nie patrz - zarządziłam. - Muszę się… muszę się ubrać.
Nie ruszyłam się jednak z miejsca, cały czas zakryta po szyję pierzyną, dopóki nie byłam pewna, że mój przyjaciel na pewno się odwrócił i na pewno mnie nagiej nie zobaczy.
Oh Keith, co myśmy narobili? - przemknęło mi przez myśl.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#5
Keith Croft
Akolici
Wiek
23
Zawód
Pracownik restauracji
Genetyka
Czystość krwi
metamorfomag
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
8
0
OPCM
Transmutacja
9
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
7
6
Siła
Wyt.
Szybkość
10
8
8
Brak karty postaci
18-11-2025, 17:52
Zaschło mu w ustach jeszcze bardziej. Jego umysł, mimo rozsadzającego czaszkę bólu głowy, działał na najwyższych obrotach. Riven nie była głupia, wystarczyło rozejrzeć się po pokoju, zobaczyć ich ubrania rozrzucone po podłodze, doliczyć do tego fakt, że oboje w tym momencie byli nadzy. Przy dodaniu dwa do dwóch śmiało można było dojść do wniosku, że przekroczyli granice, o której nigdy nie rozmawiali, o której on nawet nigdy nie myślał. Z jednej strony teoretycznie nie było w tym nic złego, przygodny seks zdarzał się wielu osobą, można by nawet pomyśleć, że lepiej, że przydarzyło się to im, ale z jakimiś obcymi osobami. Jednak jeśli spojrzeć na to z drugiej strony, mogło to naprawdę wszystko pokomplikować w ich relacji. Nie chciał stracić tej przyjaźni, nie chciał by to wszystko się skończyło, ale z drugiej strony nie mógł jej w żadnym razie okłamywać, kłamstwo ma krótkie nogi, doskonale o tym wiedział.
Zdobył się w końcu na odwagę i spojrzał na nią, prosto w jej oczy. Widział panikę, która ją ogarnęła, rumieniec, który pokrywał jej policzki, ale nie miał pojęcia jak temu zaradzić. Kolejne urywki z nocy wracały powoli, potęgując tym samym ból głowy. Zatrzymał spojrzenie na jej szyi, gdzie nie dało się nie zauważyć kilku malinek, które w tym momencie nabrały już odpowiedniego koloru. Migawka wspomnienia pojawiła się przed jego oczyma, a lekki dreszcz przeszedł jego ciało.
- Ja… - zaczął, ale zamilkł po chwili szukając odpowiednich słów.
Jak powiedzieć coś co było oczywistością? Jak ubrać w słowa coś co jednocześnie było złe, ale niesamowicie przyjemne? Jak nie zniszczyć tego co mieli, chociaż wydawało się, że mimo wszystko ta jedna noc zmieniła wszystko co do tej pory zbudowali? Sięgnął po poduszkę i zakrył nią swoje dolne partię, sytuacja była wystarczająco krępująca, nie musiał mieć wszystkiego na wierzchu.
- Urywki…pamiętam urywki. - powiedział w końcu zbierając się w sobie - Nie wiem co się działo, nie wiem czemu…myślałem, że to był sen, ale teraz kiedy się rozglądam… - jak najmniej ruszał głową, bo ból stawał się powoli nie do zniesienia, ale mimo wszystko nie zrywał z nią kontaktu wzrokowego, chociaż po chwili poczuł jak gorąc zaczyna parzyć go w policzki - Naprawdę nic nie pamiętasz? - spytał po chwili.
Chyba jednak lepiej by było aby cokolwiek pamiętała. Lepiej dla niej niż żyć w takiej niepewności, nie wiedząc co się wydarzyło. On z każdą chwilą pamiętał coraz więcej i sam nie wiedział jak się z tym czuje. Było mu głupio, bo to się nie powinno wydarzyć, ale jednocześnie im więcej sobie przypominał, uświadamiał sobie jak dobrze mu było. Siedział jak ten kołek i patrzył na nią przypominając sobie jak go dotykała, jak on dotykał jej.
- Twoje usta… - wskazał na wargi widząc plamkę krwi w miejscu gdzie odgryzła sobie skórkę, na Merlina pamiętał tą skórkę, miał wrażenie, że nadal ją czuje na swoich ustach.
Słysząc jej prośbę skinął głową, po czym pilnując aby poduszka się nie zsunęła, obrócił się tak by znaleźć się plecami do niej. Oglądanie jej w negliżu będąc pod wpływem cholera wie czego było czymś kompletnie innym niż oglądanie jej teraz, kiedy był już kompletnie trzeźwy. W tym momencie wydało mu się to kompletnie nieodpowiednie, dlatego dla pewności dodatkowo zamknął oczy.
- Czy mogłabyś…tak przy okazji podać mi również moją bieliznę? - spytał siląc się na spokój, ale czuł jak zakłopotanie zaczyna obejmować go całego.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#6
Riven Thorne
Akolici
Feel the rain on your skin. No one else can feel it for you. Only you can let it in. No one else.
Wiek
23
Zawód
Barmanka
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
10
16
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
7
11
Brak karty postaci
19-11-2025, 18:29
Nie mogłam zaprzeczyć, że Keith mi się podobał. Szukałam kontaktu z nim, chciałam spędzać z nim więcej czasu, przyjaźnić się z nim jeszcze bardziej o ile tak można było. Jednak to co się wydarzyło, to co się stało dzisiejszej nocy… przesadziłam. Przesadziliśmy? Wolałabym pójść na jedną noc do łóżka i nic nie pamiętać z tego seksu z kimś obcym, dałabym mu całusa na pożegnanie i nasze drogi więcej by się nie zeszły. Ale Keith. Keith był mi zbyt bliski, aby tak go potraktować. Nie zasługiwał na to, aby olać temat, udawać, że się nic nie stało. Bo przecież się stało. Siedzieliśmy obok siebie całkiem nadzy. Wpatrywałam się w jego nagą klatkę piersiową, wodziłam wzrokiem po czerwonych śladach na ramionach, jakby ktoś go podrapał. Dostrzegałam malinki na jego ciele. Czy na sobie też takie miałam? Zacisnęłam uda, byłam mocno przejęta.
Nasze spojrzenia się spotkały. Ja byłam zdenerwowana, ale widać było, że i Keith podszedł do tematu bardzo poważnie. Również wyglądał na przejętego. Patrzyłam jak mnie obserwuje, jak zatrzymuje spojrzenie na mojej szyi. Moja dłoń powędrowała dokładnie w to miejsce, potarłam skórę. Przełknęłam ślinę.
- Nie pamiętam - jęknęłam. - Strasznie boli mnie głowa i… i pamiętam tylko ten klub. Tam tańczyliśmy, a potem tak dziwnie się poczułam. I potem ten taniec, to już nie był taniec. Całowaliśmy się, ale… ale co dalej - pokręciłam głową. - Nie wiem jak się tu dostaliśmy, nie mam pojęcia co się działo. Obudziłam się i ty leżałeś obok i jesteśmy nago… - znowu przełknęłam ślinę.
Nie wiem czy chciałam pamiętać, czy też nie. Może mi się przypomni? Z biegiem czasu, jak przestanie boleć mnie głowa? Westchnęłam cicho, zrezygnowana. Będzie trzeba teraz z tym jakoś żyć. Tylko jak? Co z naszą przyjaźnią? Zdziwiona zerknęłam na niego. Moje usta? Dłonią dotknęłam skóry. No tak, przecież czułam przed chwilą smak krwi. Teraz ta krew była też na mojej dłoni. Nie było jej dużo, ale wystarczyło, by to miejsce na wardze trochę nabrzmiało i zaczęło boleć.
- To nic - szepnęłam.
Nie musiałam pytać, aby się utwierdzić w przekonaniu, że nie będzie patrzeć. Skoro o to poprosiłam, to miałam do niego na tyle dużo zaufania, że nie musiałam się o to martwić. Gdy poprosił mnie o podanie swojej bielizny, poczułam jak rumieniec znowu pojawia się na mojej twarzy. Mógł usłyszeć tylko jak odkrywam kołdrę, materac uniósł się ku górze gdy z niego zeszłam. Szybkim krokiem podeszłam w stronę moich majtek, zebrałam je z podłogi i szybko wsunęłam na ciało. Następnie sięgnęłam po sukienkę, założyłam ją, ale nie mogłam zapiąć zamka na plecach. Po chwili się poddałam, wzięłam w dłoń bieliznę i koszule, które należały do Keitha i położyłam mu na poduszce. Wróciłam na swoją stronę łóżka i usiadłam, tyłem do niego.
- Ja.. nie patrzę. Ubierz się, bo zmarzniesz - mruknęłam. - Czy… zapniesz mi potem sukienkę? Myślisz, że ktoś nam coś dorzucił do drinka?
Zgarnęłam włosy, odsłoniłam plecy i zamek sukienki, a sama siedziałam wpatrując się w podłogę i czekając aż Keith się ubierze.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#7
Keith Croft
Akolici
Wiek
23
Zawód
Pracownik restauracji
Genetyka
Czystość krwi
metamorfomag
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
8
0
OPCM
Transmutacja
9
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
7
6
Siła
Wyt.
Szybkość
10
8
8
Brak karty postaci
20-11-2025, 20:27
Nie był głupi i miał oczy. Wiedział doskonale, że Riven jest piękną kobietą, za która ogląda się praktycznie każdy facet. Kobiety zazdrościły jej urody i figury. On sam mimo łączącej ich przyjaźni nie raz zawieszał na niej oko na dłużej. Miał jednak swoje zasady, których do tej pory nigdy nie złamał. Nie umawiał się z przyjaciółkami, nie pozwalał sobie nawet myśleć o nich w takich kategoriach. Tym bardziej nie miał pojęcia co w niego wstąpiło poprzedniego wieczora.
Zamyślił się na chwilę nad jej słowami. Tak, pamiętał, że też się dziwnie poczuł kiedy byli na parkiecie. Dziwnie lekki i wolny, a jego myśli odpłynęły w dal zostawiając tylko podstawowe odruchy. Sam taniec, muzyka i jej bliskość wprowadziły go w nastrój, którego nie doświadczał zbyt często. To on ją pierwszy pocałował, to pamiętał doskonale, pchany dziwną rządzą i zwykłym egoizmem, bo po prostu tego właśnie wtedy chciał.
- Tak, to też pamiętam. - odezwał się w końcu zwilżając usta językiem, który po chwili lekko przygryzł - Głowa mi pęka… - mruknął zaciskając mocniej powieki na moment starając się odegnać wzbierający się ból - Nie wiem jak tu trafiliśmy…ale może z dwojga złego lepiej, że przynajmniej jesteśmy gdzieś…no właśnie, w zasadzie gdzie? - znów rozejrzał się po pokoju, zatrzymując wzrok na oknie.
Nie rozpoznawał widoku za szybą. Znał Londyn całkiem nieźle, w końcu się w nim wychował, jednak krajobraz za oknem kompletnie mu nic nie mówił. A może nie byli w ogóle w Londynie? Na Merlina, chciał i jednocześnie nie chciał lepiej pamiętać.
Skinął lekko głową kiedy zapewniła go, że krew na ustach to nic. Mógł jej zaleczyć tą małą rankę jednym prostym zaklęciem, ale szczerze mówiąc nawet nie wiedział gdzie jest jego różdżka. Miał nadzieję, że wala się gdzieś między rozrzuconymi ubraniami, bo zdecydowanie wolałby jej nie zgubić.
Siedział z zamkniętymi oczami i tylko słuchał. Poczuł jak podnosi się z łóżka, jak pościel opada na ziemię, jej szybkie kroki i pośpieszne ruchy kiedy się ubierała. Opuścił głowę, na nowo pozwalając włosom zakryć twarz kiedy kolejna fala gorąca zalała mu poliki. OGARNIJ SIĘ CROFT! - zganił się w myślach kiedy te znów powędrowały w kierunku urywków wspomnień z poprzedniej nocy. Czy to naprawdę było aż takie złe? Nie było opcji, że o tym zapomną, w każdym razie nie szybko to było pewne. Zastanawiał się jak to teraz będzie wyglądać, czy będą się czuć niekomfortowo w swoim towarzystwie, czy będą mogli rozmawiać i śmiać się tak jak dawniej?
Kiedy podała mu bieliznę tak jak ją prosił, odczekał chwilę aż ona sama usiądzie po drugiej stronie łóżka, po czym otworzył w końcu oczy. Światło spowodowało kolejną falę bólu, ale chyba powoli zaczynał się do tego przyzwyczajać. Odłożył poduszkę na bok, po czym podniósł się i wsunął na siebie gatki, a na ramiona narzucił koszulę. Znalazł swoje spodnie i je również ubrał zapinając pasek.
- Okey, jestem ubrany. - odezwał się, po czym na nowo wdrapał się na łóżko i usiadł za nią, by po chwili złapać lekko suwak jej sukienki i delikatnie zapiąć zamek - Nie mam pojęcia, ale chyba byłoby to rozsądne twierdzenie. - pokręcił lekko głową - Tylko pytanie co to było. Nic mnie w życiu tak nie zmiotło z planszy i nie zostawiło takich dziur w pamięci. - mruknął odgarniając jej włosy na plecy, po czym przeniósł się i usiadł obok niej na krawędzi łóżka.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#8
Riven Thorne
Akolici
Feel the rain on your skin. No one else can feel it for you. Only you can let it in. No one else.
Wiek
23
Zawód
Barmanka
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
10
16
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
7
11
Brak karty postaci
20-11-2025, 21:38
Kiwnęłam głową. To prawda, przynajmniej znaleźliśmy się w jakimś budynku, chyba w miarę bezpiecznym. Było łóżko, było w miarę ciepło i przy odrobinie szczęścia nadal byliśmy w Londynie. Ciekawa byłam gdzie właściwie jesteśmy, co to za miejsce, ale z pewnością prędzej czy później się tego dowiem, więc odłożyłam myślenie o tym na później.
- Z dwojga złego lepiej, że jesteśmy tu razem - stwierdziłam cicho, zawstydzona odwracając wzrok.
Żałowałam, że nic nie pamiętałam. Szczerze żałowałam. Bo chociaż Keith był moim przyjacielem, to ja łapałam się o tym jak myślę o nim w innej kategorii. Podobał mi się bardzo, nie chodziło tylko o jego egzotyczną urodę, ale ogólnie był bardzo fajnym i ciekawym człowiekiem. Potrafił mówić z sensem, można było rozmawiać z nim o życiu i o pogodzie. Mieliśmy te same poglądy, łączyła nas jedna organizacja. Byłam w stanie powiedzieć mu wszystko, poprosić o wszystko jeśli tylko wiedziałam, że będzie w stanie mi pomóc. Potrafił mi się śnić w nocy, podczas mycia kufli moje myśli odpływały w jego stronę, a gdy widziałam kręcącą się wokół niego inną pannę, czułam się zazdrosna. Nie chciałam, karciłam się mocno za każdym razem, ale to było silniejsze ode mnie. To przyzwolenie w nocy, to że sam pocałował mnie pierwszy. Puściłam wtedy absolutnie wszystkie hamulce. Może gdyby na jednym pocałunku się skończyło? Do niczego by wtedy nie doszło. Nie mielibyśmy teraz ogromnego problemu. Bo wiedziałam, że między nami nic nie będzie. Pocałował mnie pod wpływem chwili, wpływem emocji. A ja czułam do niego coś więcej. To z góry było skazane na porażkę. Ale jego przyjaźń była dla mnie cenna i nie chciałam jej stracić.
Słuchałam jak on się ubiera, czułam ruszający się materac. Jego dłonie dotknęły mojej skóry, potem przerzucił moje włosy i usiadł obok. Spojrzałam na niego wzrokiem wystraszonej sarenki, która nie wiedziała co się dzieje.
- Próbowałam różnych rzeczy - zaczęłam wzdychając ciężko. - Dymorośl, mroczniki i nawet… podobnie działa błyskot - odwróciłam na chwilę wzrok, to był bardzo silny narkotyk, a moja przygoda z nim była bardzo intensywna i bardzo krótka. - Ale to na pewno nie był błyskot. Rozpoznałabym…
Podciągnęłam nogi i objęłam je rękami. Przez chwilę patrzyłam się przed siebie, a potem znowu zerknęłam na przyjaciela. Oparłam się bokiem o niego, zmarszczyłam nos intensywnie myśląc. Co tu zrobić, co tu zrobić? Atmosfera była niezwykle ciężka, ta ciężkość zaraz nas przytłoczy. Zawsze rozładowywałam napięcie śmiechem, może teraz też powinnam? Odchyliłam lekko głowę do tyłu i unosząc jeden kącik ust dźgnęłam go palcem w bok.
- Mam nadzieję, że pamiętasz, że było ci ze mną dobrze - zachichotałam. - A sądząc po tym jak wszystko mnie boli i po ilości śladów na naszych ciałach, chyba bawiliśmy się całkiem nieźle. Keith - zwróciłam się do niego już bardziej poważnym tonem. - Obiecaj, że to nie wpłynie na naszą przyjaźń. Proszę…
Przygryzłam znowu dolną wargę. Zranienie znowu zaczęło krwawić, ale ja w ogóle się tym nie przejęłam. Liczyło się tylko to, co odpowie mi Croft.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#9
Keith Croft
Akolici
Wiek
23
Zawód
Pracownik restauracji
Genetyka
Czystość krwi
metamorfomag
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
8
0
OPCM
Transmutacja
9
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
7
6
Siła
Wyt.
Szybkość
10
8
8
Brak karty postaci
20-11-2025, 22:12
Zgadzał się z nią. Dobrze, że jednak byli tu razem. Co prawda zdarzało mu się już budzić w różnych dziwnych miejscach po zakrapianych imprezach. Ale wtedy wszystko pamiętał, bo miał tą dziwną zdolność, że nie ważne jak pijany, pamięć go nie zawodziła. Tym razem jednak nie był pijany, z całą pewnością czymś ich odurzyli i chyba to była jedna z tych rzeczy, która w całej tej sytuacji go niepokoiła najbardziej. Ale tak jak mówiła, przynajmniej obudzili się tu razem. Byłby zdecydowanie bardziej spanikowany gdyby obok niego nie było Riven, bo przecież przyszli razem.
Zerknął na nią i przez moment przyglądał jej się w milczeniu. To nie tak, że mu się nie podobała. Musiałby być upośledzony aby nie doceniać jej piękna, jej poczucia humoru i inteligencji. Lubił z nią spędzać czas i zawsze wyczekiwał chwil kiedy miał się z nią spotkać, nawet przelotnie w tawernie gdy ona pracowała, a on tam wpadał ze znajomymi. Chodziło jednak o to, że się przyjaźnili i znali się od lat. Gdzieś też pojawiła się myśl, że zdecydowanie zasługiwała na kogoś lepszego. Chociaż jeszcze jakiś czas temu śmiał się do przybranej siostry, że na ta jego egzotyczna buźka przyciąga panny, grał pewnego siebie, to jednak wcale nie uważał siebie jako odpowiednią osobę do związku. Nie czuł się jeszcze na tyle „dorosły” aby móc obdarzyć kogoś szczerym uczuciem, chociaż doskonale wiedział, że na takie rzeczy też nie do końca miało się wpływ. W każdym razie Riven w jego mniemaniu zasługiwała na kogoś kto się nią zaopiekuje odpowiednio.
- Dymorośl jest mi znana. - pokiwał lekko głową.
O reszcie jedynie słyszał. Nie był fanem narkotyków, co nie oznaczało, że nie próbował. Wychodził z założenia, że wszystko jest dla ludzi w odpowiednich ilościach. Działania jednak niektórych z nich mu nie do końca podpasowały więc już po nie nie sięgał. Nie miał jednak zamiaru oceniać Riven pod tym względem, zwłaszcza, że zauważył na jej twarzy ten cień wstydu kiedy mu o tym mówiła. Każdy miał swoje przygody.
Kiedy oparła się o jego bok mimowolnie uśmiechnął się lekko sam do siebie. Nie unikała mimo wszystko bliskości, więc może nie było aż tak tragicznie jak myślał. Wychodziło na to, że jednak nic nie było stracone w czym utwierdził go po chwili jej chichot, tan, który tak doskonale znał. Spojrzał na nią, a po chwili szerszy uśmiech zawitał na jego ostach, a moment później nawet zaśmiał się cicho.
- Z tego co pamiętam to bardzo dobrze. - pokiwał głową patrząc na nią - Jestem przekonany, że zabawa była co najmniej przednia, bo gdyby nie była to raczej byśmy nie zasnęli. - mrugnął do niej, ale po chwili idąc za jej przykładem również spoważniał - Nie wpłynie, obiecuje. W żadnym razie nie chciałbym aby cokolwiek się między nami zmieniło. To nie tak, że o tym zapomnimy, ale też nie możemy pozwolić aby to cokolwiek zepsuło, bo jednak całkiem zgrana z nas dwójka, nie sądzisz? - pokręcił głową unosząc lekko brew ku górze znów lekko się do niej uśmiechając.
Widząc, że krew znów się pojawia na jej wardze, rozejrzał się po pokoju. W końcu zlokalizował swoją różdżkę, leżącą obok jego skarpetek, po czym szybko po nią sięgnął.
- A teraz się nie ruszaj, to nie zaboli. - powiedział spokojnie, delikatnie łapiąc jej brodę w palce - Episkey. - mruknął pod nosem inkantacje zaklęcia leczniczego, a po chwili obserwował jak mała ranka na jej dolnej wardze leczy się nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#10
Riven Thorne
Akolici
Feel the rain on your skin. No one else can feel it for you. Only you can let it in. No one else.
Wiek
23
Zawód
Barmanka
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
10
16
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
7
11
Brak karty postaci
26-11-2025, 21:13
Jeżeli miało być między nami jak dawniej, musieliśmy od początku, już od razu zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Gdybyśmy zaczęli się unikać, dali sobie czas na przemyślenie sprawy, to tak naprawdę gdybyśmy się spotkali później i dopiero wtedy próbowali to przegadać, z pewnością byłoby tylko gorzej. Wstyd, zakłopotanie ale i wyrzuty sumienia. To się pojawi, z pewnością będziemy się mierzyć z moralnym kacem. Ale jeśli tylko jest szansa, aby go zmniejszyć i utrzymać naszą przyjacielską relację, to byłam gotowa zrobić wszystko. Dla nas. Oczywiście, że chciałam wejść z nim poziom wyżej. Gdzieś z tyłu głowy była myśl, że może dzięki temu Keith zwróci uwagę na mnie nie tylko jako przyjaciółkę, ale także kobietę. Podobał mi się, mogłabym z nim spróbować. Wiedziałam jednak, że to nie wyjdzie. Nie ma szans. Ale nie chciałam go stracić. Dla naszej przyjaźni byłam w stanie zacisnąć zęby i przetrwać ten trudny okres. Kiedyś ten pociąg, który do niego czułam mi minie. Spotkam kogoś innego i zmienię obiekt zainteresowania. Dlatego przyjaźń była dla mnie ważniejsza.
Oparłam się o niego i starałam się zsynchronizować swój oddech z jego. Abyśmy poruszali się w jednym rytmie, jak jeden organizm. Jeszcze kilka godzin temu miałoby to z pewnością inny wydźwięk. Byłam dziwnie obolała, czułam, że zdecydowanie byliśmy ze sobą tej nocy. Zerknęłam na niego uważnie słuchając słów, które wypowiadał.
- Bardzo zgrana z nas dwójka - przytaknęłam, pozwalając, aby szeroki uśmiech znowu zawitał na mojej twarzy.
Nawet nie zwróciłam uwagi na krew. Tak często obgryzałam te skórki, że było to dla mnie normalne i naturalne. Keith chyba jednak się przejął. Patrzyłam jak sięga po różdżkę, zwrócił się w moją stronę. Chwycił mnie za brodę, tak jakby znów mnie chciał pocałować. Rumieniec wpłynął na moje policzki, czułam jak pieką. Napięcie, chwila oczekiwania, jakbym naprawdę wierzyła w to, że nachyli się nade mną i jego usta zetkną się z moimi. Ciche Episkey, delikatne mrowienie i ranka na ustach się zagoiła. Przełknęłam ślinę, próbując się uspokoić. Nie mogłam o tym myśleć, nie mogłam sobie pozwolić na to by pragnąć tego kontaktu z nim. Jeśli nasza przyjaźń naprawdę miała przetrwać.
- Tyle razy słyszałam, że kobieta nie może przyjaźnić się z mężczyzną, że to się nie uda - mruknęłam. - Chyba już wiem dlaczego - zaśmiałam się lekko. - Ale można pójść ze sobą do łóżka i przyjaźnić się dalej, to chyba nic złego?
Ruszałam parę razy brwiami, próbują te słowa i swój stan obrócić w żart. Zbagatelizować uczucia. I chcąc ukryć przed nim swoje zakłopotanie, spowodowane moimi własnymi myślami, przytuliłam go. Tak mocno. Nie jak kobieta mężczyznę po wspólnym seksie. Jak przyjaciółka przyjaciela. Ukryłam twarz w jego ramieniu, wdychając jego słodki zapach.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): 1 2 Dalej


Skocz do:

Aktualny czas: 11-12-2025, 03:08 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.