

- Odpowiedz na posta
Leonie Figg
— najedź, by rozwinąć pergamin —
Cardiff, 10.04.1962
Ciociu,
Wybacz, że piszę tak późno (choć mogę się założyć, że jeszcze nie śpisz, tylko ślęczysz nad jakąś medyczną dokumentacją, której za nic w świecie bym nie zrozumiała), ale pewna natrętna myśl nie daje mi spokoju. A może łatwiej spisać ją atramentem, niż wypowiedzieć na głos.
Jesteś szczęśliwa?
Całuję,
Leonie
- Odpowiedz na posta
Leonie Figg
— najedź, by rozwinąć pergamin —
Cardiff, 11.04.1962
Ciociu,
Gdyby chodziło o moje szczęście, myślę, że napisałabym coś w stylu "jestem szczęśliwa", ewentualnie "nie jestem szczęśliwa", prawda? Pytam o Ciebie. Woda zawsze może być letnia, ale to nie znaczy, że ludzie chętnie się w niej kąpią.
Co mogłybyśmy zrobić, żeby choć trochę Cię uszczęśliwić? Poza położeniem kresu moim głupim pytaniom, oczywiście, bo póki co jeszcze przez chwilę będę je zadawać. Bardzo bym chciała, żebyś czuła się dobrze. Nie byle jak.
Pozdrawiam,
Leonie Winifred Figg,
córka Isadory i Thaddeusa Figg
- Odpowiedz na posta
Leonie Figg
— najedź, by rozwinąć pergamin —
Cardiff, 12.04.1962
Ciociu,
Postawiona przez Ciebie teza w przeprowadzonym doświadczeniu empirycznym nie została obroniona, wobec czego zasadnym wnioskiem jest, iż nie można zakwalifikować jej jako fakt naukowy. (Ma to jakieś ręce i nogi?)
No dobrze, rozumiem. I obiecuję, że nie będę więcej napierać. Ale jeśli dojdziesz do wniosku, że nawet po zakończeniu irytującej części pracy czegoś Ci brakuje, to mi o tym powiesz i razem pomyślimy, czy możemy coś na to zaradzić, możemy się tak umówić? Nie będę też pytać, czy w Twoim otoczeniu na pewno nie ma kogoś, kto zdołałby zastąpić wujka, bo wiem, jaka padnie odpowiedź, szanuję to. Samotność zawsze jest trudna. Niezależnie od dziedziny życia.
Może któregoś dnia znajdziesz trochę czasu? Wtedy, u Ciebie, mówiłaś o sposobie, dzięki któremu doszłaś do siebie. Nie zapomniałam, a nadal jestem tego ciekawa.
Całuję,
Leo
- Odpowiedz na posta




